Koniec to także początek…czyli Sylwestrowe szaleństwo nad Strzyżowem…
Ostatnie dni 2015 roku to dla mnie zmaganie się z katarem…to już reguła że przed Sylwestrem jestem uziemiony..ale cóż nic na to nie poradzę, tak już bywa. Koniec roku spędziłem więc w rodzinnym gronie, postanowiłem jednak zapamiętać w jakiś sposób tą ostatnią noc i zarazem początek Nowego Roku obserwując fajerwerki nas Strzyżowem…po zastanowieniu był to pierwszy Sylwester od 10 lat gdzie nie piłem alkoholu przynajmniej do północy 😛
Na miejsce do obserwacji wybrałem ulicę Partyzantów. Zdziwiło mnie że byłem jedyną osobą w tym miejscu z tak dobrym widokiem na Strzyżów… później się dowiedziałem od Darka że straszny tłok był za to na Ratośniówkach… wszystko zaczęło się zaraz przed północą i potrwało może kwadrans…. poniżej efekty tych kilku ale bardzo wytężonych minut….